Jak poprawić komunikację w bliskich związkach?
Ach ta KOMUNIKACJA…
To jedno z najpopularniejszych psycho-pojęć, przebadane na wszystkie strony i odmieniane przez wszystkie przypadki w książkach i artykułach psychologicznych.
A jednak chyba każdy z nas, choćby był największym guru psychologii, zna uczucie frustracji i bezradności gdy nijak nie może się porozumieć z drugim przedstawicielem naszego gatunku. I to nie byle jakim, tym najbliższym - partnerem/partnerką, dzieckiem, rodzicem, przyjacielem.
Komunikacja jest dość szerokim pojęciem. Na potrzeby tego artykułu będę ją utożsamiała i używała zamiennie ze słowem: ROZMOWA. Jest ono może trochę staroświeckie ale bardzo je lubię - "pachnie" bliskością, intymnością i wzajemnością. Z resztą pochodzenie słowa komunikacja też pięknie się z tym zapachem komponuje. Pochodzi ono od łacińskiego słowa communio czyli wspólnota. "Komunikować się" znaczy “wchodzić ze sobą we wspólnotę”. Czy nie o to właśnie nam chodzi w tych najważniejszych relacjach? No właśnie… o co nam chodzi w rozmowie? Po co rozmawiamy? Do czego dążymy? Pytanie o CEL jest kluczowe jeśli chcemy poprawić nasze porozumiewanie się w bliskiej relacji.
W komunikacji międzyludzkiej, podobnie jak w komunikacji miejskiej, pytanie "jak dojadę" musi być poprzedzone przez inne - "gdzie chcę dojechać"? Żadne "techniki dobrej rozmowy" na nic się zdadzą jeśli nie macie wspólnego celu, podobnie jak nawet najszybszym i najnowocześniejszym autobusem możesz się błąkać z rosnącym poczuciem frustracji jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojechać. Chcecie mieć "rację czy relację"? Chcecie rywalizować czy współpracować? Podczas terapii par/rodzin klienci często zgłaszają: "Chcemy się lepiej porozumiewać". Co często oznacza: "Chcę, by mój partner/dziecko/rodzic mnie rozumiał i zgadzał się ze mną i robił co mówię".
Niech każde z Was zada sobie te pytania: Gdy pomyślisz o Waszych rozmowach, to kiedy masz poczucie zadowolenia, kiedy uznajesz je za dobre? Przede wszystkim wtedy gdy druga osoba zrozumiała Cię/ zgodziła się na Twoją propozycję/przyjęła Twoje argumenty? Czy w równym stopniu wówczas gdy to Tobie udało się zrozumieć ją, jej perspektywę? Albo nawet wtedy gdy nie doszło jeszcze do żadnych ustaleń ale oboje czuliście się wysłuchani/szanowani/przyjęci? Czy podczas gdy Twój partner mówi, Ty starasz się go zrozumieć, skupiasz się na jego słowach? Czy raczej obmyślasz już w głowie jak odeprzeć jego zarzuty i jakie podać kontrargumenty?
Często mylimy rozmowę z dyskusją. W tej drugiej faktycznie chodzi o przekonanie do swoich racji. W klubach dyskusyjnych wygrywa ten kto będzie bardziej przekonujący, kto za pomocą siły argumentów i siły przekonywania "wygra". W rozmowie, w komunikacji - wygraną jest bliskość, poczucie bezpieczeństwa, współpraca.
Dobra rozmowa nie oznacza oczywiście picia sobie z dzióbków i ciągłego zgadzania się ze sobą. Jest w niej miejsce na złość, na płacz, na podniesiony głos, na trudne słowa. I tu znowu wracamy do pytania o CEL, aby nie wjechać w ślepą uliczkę bezkonfliktowości. Wielu z nas unika konfliktów za wszelką cenę, rezygnując po drodze ze swoich potrzeb i wartości. Boimy się złości drugiej osoby, bycia odrzuconymi, poczucia winy, samotności. Ale jeśli kieruje nami lęk, to w komunikacji miniemy przystanek o nazwie "BLISKOŚĆ". Bo (uwaga!) nie możemy być blisko drugiej osoby jeśli nie jesteśmy blisko samych siebie. Uciekanie przed problemami i tworzenie związku pozornie bezkonfliktowego daje pozorne poczucie harmonii i porozumienia. Stopniowo zwiększa się jednak obszar spraw, o których nie można rozmawiać, tematów tabu. W konsekwencji zamiast się zbliżać, oddalamy się od siebie. Jestem przekonana, że to właśnie najważniejszy warunek dobrej komunikacji:
Uznanie, że ma ona dla Was jeden nadrzędny
CEL - BLISKOŚĆ
w której "Ja jestem ważny" i "Ty jesteś ważny".
Reszta to kwestia ćwiczeń, ćwiczeń i jeszcze raz ćwiczeń. Proponuję, abyście właśnie tak podeszli do nauki "dobrego rozmawiania" - jak do treningu nowej umiejętności.
To oznacza, że:
- może na początku wychodzić nieporadnie i sztywno;
- może czasem wychodzić a czasem nie;
- potrzebne są dobre warunki do ćwiczeń, nie ma co na początku liczyć na spontaniczność;
- z czasem będzie łatwiej;
- dobrze jest się nagradzać gdy idzie dobrze, a unikać karcenia się gdy nie wychodzi.
Oto kilka dobrych "środków komunikacji", które pomogą Wam dojechać do przystanku
"BLISKOŚĆ".
● Zadbaj o dogodny czas i przestrzeń do rozmowy
Dobra rozmowa wymaga dobrych warunków. Potrzebuje czasu i intymności. Oczywiście spontaniczne rozmowy są świetne, większość naszego porozumiewania się to krótkie wymiany zdań mimochodem. Ale jeśli naprawdę chcecie poprawić Waszą komunikację w związku - warto nie czekać na okazję tylko ją sobie stworzyć. Zaplanujcie spokojny wieczór. Powiedzcie o czym chcecie rozmawiać aby każde z Was mogło pomyśleć co chce powiedzieć. Wyciszcie dzwonki w telefonach.
● Unikaj zwrotów ogólnych, posługuj się konkretami
Zamiast "Nie interesujesz się mną”, lepiej “ Rzadko pytasz mnie, jak mi minął dzień"
● Wyrażaj własne postawy i emocje wobec problemu
"Myślę, że…" , "Z mojego punktu widzenia…", "Czuję się…"
● Mów o pozytywach. Zaczynaj od nich rozmowę.
"Lubię, jak obejmujesz mnie, kiedy oglądamy telewizję. Chciałabym żebyś okazywał mi też czułość w innych sytuacjach". Złota zasada brzmi: Daj 5 pozytywnych informacji zwrotnych na 1 negatywną. Trudne, ale warto próbować.
● Przyznaj, że część odpowiedzialności leży po twojej stronie
"Wiem, że nie ułatwiam ci słuchania mnie, kiedy podnoszę głos i mówię zirytowanym tonem".
● Stawiaj problem zwięźle
Nie analizuj przeszłości, nie kłóć się o przykłady, unikaj tzw. "wielkich kwantyfikatorów": zawsze, nigdy, kompletnie.
● Mów o zachowaniach, ale ich nie interpretuj.
Mów jak ty się z tym zachowaniem czujesz. Zamiast "Nie zapytałeś mnie o zdanie. To dlatego że nie obchodzi cię co myślę", lepiej "Kiedy nie zapytałeś mnie o zdanie, było mi przykro bo pomyślałam że nie jest dla Ciebie ważne to co myślę."
● Sprawdź czy dobrze zrozumiałeś
Często błędnie odczytujemy sens przekazu naszego rozmówcy. Nic dziwnego - nasz język bywa niejednoznaczny, do tego dochodzą emocje, naturalne różnice w naszym postrzeganiu. Spróbuj powtórzyć własnymi słowami to jak zrozumiałeś wypowiedź drugiej osoby. Spytaj czy dobrze odczytałeś co miała na myśli. Jeśli nie - niech powie to jeszcze raz, po czym ponownie spróbuj sparafrazować jej słowa. Dopytuj, próbuj dowiedzieć się jak najwięcej od rozmówcy, niezależnie od wewnętrznego sprzeciwu na treści, powstrzymuj się od komentarzy. Ta technika pomaga uniknąć nieporozumień, świetnie uczy uważnego słuchania, skutecznie chroni przed "rozkręceniem się" kłótni ponieważ koncentrujesz się na tym, żeby zrozumieć, a nie na obmyślaniu riposty.
● Pozwól sobie na wyrażanie emocji
Dobra rozmowa może ale nie musi być spokojna. Smutek, złość, lęk - to naturalne że odczuwamy te emocje podczas rozmów. Oznaczają, że zarówno rozmówca jak i poruszany temat są dla nas ważni. Nie oczekujcie od siebie, że nie będziecie płakać skoro jest Wam smutno lub że ton Waszych głosów nie zmieni się gdy czujecie złość. A jeśli z powodu płaczu trudno wypowiadać słowa lub silne wzburzenie uniemożliwia skupienie się na rozmowie, dobrym pomysłem będzie "zrobienie sobie przerwy". Ważne aby to zakomunikować, np. "Potrzebuję chwili przerwy żeby się uspokoić, zaraz wrócę". Możecie ustalić jakiś sygnał np. gest trenera który składa dłonie w literę "T" gdy prosi o czas. Nie zostawiaj partnera bez wyjaśnienia.
● Napisz list
Czasami rozmowa "na żywo" jest zbyt trudna i wpadamy w stare koleiny walki na argumenty lub unikania tematu. Pomocnym wstępem do rozmowy może być napisanie listu. Możesz w nim na spokojnie opisać swoje myśli i uczucia, które przy silnych emocjach trudno jest Ci wyrazić w sposób klarowny. Ważne aby był to wstęp do rozmowy a nie jej zamiennik.
POWODZENIA!!!